Z drugimi miejscami w klasach Advanced i Micro wracają do Polski studenci Politechniki Wrocławskiej z Akademickiego Klubu Lotniczego. Na międzynarodowych zawodach konstruktorów lotniczych SAE Aerodesign East w USA wywalczyli też piąte miejsce w klasie Regular.
– Konkurencja była silna, a walka toczyła się o ułamki punktów – relacjonują członkowie Akademickiego Klubu Lotniczego PWr.
Samolot klasy MicroNa międzynarodowe zawody SAE Aerodesign East polecieli z bezzałogowymi samolotami własnej konstrukcji, z którymi wystartowali w trzech konkurencjach.
– Każda konkurencja była dla nas dużym wyzwaniem. W Regular była to kwestia ogromnego gabarytu całej konstrukcji wykonanej bez wykorzystania kompozytów, w Advanced – złożoności misji wymagającej interdyscyplinarności zespołu, a w Micro zachowanie tych samych, a nawet uzyskanie lepszych parametrów lotu przy zmniejszonej – w porównaniu do poprzedniego roku – rozpiętości skrzydeł statku powietrznego – opowiada Nikodem Perła, wiceprezes AKL.
Studentom najlepiej poszło w Micro i Advanced, w których zdobyli drugie miejsca.
W klasie Micro startowali z 1,5-metrowym samolotem o rozpiętości skrzydeł 0,9 m i ważącym zaledwie kilogram. Statek jest w stanie udźwignąć nawet 1,7 kg przy mocy silnika 450 W.
W czasie zawodów musiał wystartował z platformy o długości 9 stóp (około 274 cm) przypominającej niski stół - co symulowało misję startu z lotniskowca. Miał szybko oderwać się od niej, nie dotykając podłoża po starcie – a do tego zabrać ze sobą jak największy ładunek w postaci kartonowych pudełek i stalowych płytek. Zadaniem samolotu było też jak najszybciej dotrzeć na dystans 91 m, tam zakręcić i wylądować bez uszczerbku.
W tej konkurencji nasi studenci zostali najlepiej ocenieni za wykonanie misji i zdobyli trzecie miejsce za prezentację techniczną.
Z kolei w klasie Advanced – uznawanej za najbardziej wymagającą w konkursie – studenci PWr wystartowali z 2-metrowym samolotem, który waży 6,5 kg i ma trzymetrowe skrzydła. Jest on w stanie podnieść 10-kilogramowy ładunek przy silniku o mocy 750 W.
Konstrukcja musiała symulować misję pożarniczą, czyli transportu wody w trudno dostępnych terenach. Dlatego w kilku lotach miała przenieść jak najwięcej wody w zwykłych plastikowych butelkach, którą po lądowaniu studenci musieli w określonym czasie przelać do jednego zbiornika.
W każdej rundzie oprócz zrzutu wody samolot wyrzucał też tzw. PADA, czyli Powered Autonomous Delivery Aircraft. Zespół nie znał lokalizacji miejsca zrzutu. Samolot musiał więc – dzięki algorytmom rozpoznawania obrazu – wykryć specjalny znak na lądzie, a następnie obliczyć najlepszą trajektorię zrzutu PADA. A ten musiał wylądować maksymalnie w promieniu pięciu metrów od symbolu, przy czym wszystko to musiało odbywać się autonomicznie.
Nasz zespół w tej kategorii wypracował drugie miejsca za wykonanie misji i za prezentację techniczną.
Serdecznie gratulujemy!
Dodatkowe szczegóły na stronie internetowej Politechniki Wrocławskiej.